Rekreacja konna
Miłośnicy jazdy konnej doskonale wiedzą, ile przyjemności przynosi pokonywanie na wierzchowcu przestrzeni i podziwianie z siodła pięknych krajobrazów. Cisza i spokój, jakie z pewnością znajdziemy w Karpatach zachęcają do wędrówek i odpoczynku zwłaszcza tych najbardziej zabieganych. Dla niektórych nie ma lepszego na to sposobu niż jazda konna. Liczne górskie źródła i potoki zasilające główne rzeki tego regionu staną się świetnym miejscem na odpoczynek i posiłek dla jeźdźca, jak i na popas dla konia. Górskie szczyty i grzbiety, jak i te w dużej mierze porośnięte bukowymi lasami pozwolą na obserwację krajobrazu.
Fot. W. Sosnowski/Ośrodek Jeździecki "Tarpan", Wysoczany
Bieszczady, jako tereny z rozległymi przestrzeniami i dużymi odległościami są idealnym miejscem do uprawiania górskiej turystyki konnej. Oferta tzw. wypoczynku w siodle jest bardzo zróżnicowana. Turyści mogą nauczyć się jeździć konno pod okiem wykwalifikowanych instruktorów, brać udział w wycieczkach, kilkudniowych rajdach i obozach konnych lub korzystać z zajęć hipoterapii. W Bieszczadach mamy do dyspozycji mnogość szlaków konnych, wytyczonych na obszarze Bieszczadzkiego Parku Narodowego i w jego otulinie, które mają łączną długość 142 km. Z jazdy konnej korzysta się głównie w okresie od czerwca do października, w rajdach i wycieczkach można brać udział głównie w lipcu, sierpniu i wrześniu, choć częć ośrodków posiada ofertę całoroczną. W okresie zimowym organizowane są kuligi. Wybierając ośrodek lub stadninę warto zwrócić uwagę, czy posiada ona Certyfikat Afiliacji PTTK, dający gwarancję usług na wysokim poziomie. Należy także zapoznać się z trasami turystyki konnej na obszarze Bieszczadzkiego Parku Narodowego i jego okolic.
Fot. W. Sosnowski/Gospodarstwo agroturystyczne "U Prezesa"/Chmiel
Cisza i spokój Beskidu Niskiego zachęcają do konnych wędrówek i odpoczynku. Łagodne wzniesienia do 1000 m n.p.m. nie utrudzą zbytnio naszego wierzchowca. Wędrując na końskim grzbiecie dotrzemy w miejsca niedostępne pasażerom samochodu, czy nawet rowerzystom. Na trasie napotkamy nie tylko zabytki architektury drewnianej, takie jak cerkwie czy kościoły, ale też stare łemkowskie chyże, kapliczki i krzyże przydrożne, często zagubione w nieistniejących wioskach. Zagłębiwszy się w las możemy spotkać dziką zwierzynę: sarny, jelenie, czasem wilka, a nawet niedźwiedzia! Czarne i białe bociany, sowy, orliki dopełnią bogactwa tutejszej fauny. W Beskidzie Niskim wielką popularnością cieszą się Łemkowskie Rajdy Konne, które odbywają się jesienią i wiosną. Na Podkarpaciu można też uczestniczyć w wydarzeniach znanych tylko z filmów o Dzikim Zachodzie – przepędach dużych stad bydła, z łapaniem zwierząt na lasso, ujeżdżaniem młodych ogierów itp.
Fot. W. Sosnowski/Stajnia Batiara, Strzebowiska
Powszechnie uważa się, że najczęściej spotykane konie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim to hucuły. Rzeczywiście, rasa ta hodowana była na tych terenach od dawna, ale obecnie można ją spotkać w wielu miejscach. To jedna z nielicznych ras koni górskich hodowanych w naszym kraju. Są to małe konie, o masie do 400 kg i średniej wielkości w kłębie 130 cm. Pomimo niewielkich gabarytów konie te charakteryzują się siłą i wytrzymałością - są w stanie unieść dorosłą osobę wraz z ciężkim ładunkiem. W stadninach hodowane są także konie małopolskie lub ich pochodne. Konie małopolskie są nieco większe od hucułów, ale również doskonale nadają się dla początkujących jeźdźców. Są równie dzielne jak hucuły, ale bardziej chętne do współpracy z człowiekiem.
Fot. W. Sosnowski/Stajnia Batiara, Strzebowiska