Weekend dla singli
DZIEŃ I
Zapakujmy rower na samochód, sakwę na bagażnik i ruszmy po przygodę. Pierwszy dzień potraktujmy jako dzień zapoznawczy i na przedsmak podróży odwiedźmy skansen w Sanoku. Zobaczymy tu takie skarby w drewnie ukryte, naturalnie wkomponowane w beskidzki krajobraz, że zapragniemy odkrywać ich więcej i więcej. Możemy już tu zostawić samochód i dalej ruszyć na naszym jednośladzie, by w niedzielę zatoczyć koło naszej przyrody też w Sanoku. Do polecanego miejsca noclegowego w Łukowym mamy zaledwie 17 km. Kluczowym punktem tego dnia będzie:
Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.
DZIEŃ II
Tego dnia mamy do przejechania aż 60 km, ale za to malowniczą trasą dużo poza asfaltem: z Łukowego przez Sukowate, Huczwice, Przełęcz Żebrak, Mików, Prełuki do Wisłoka Wielkiego. Do odkrycia jest kilka pięknych drewnianych świątyń (w tym aż trzy w Komańczy). To w połączeniu z pięknie widokową trasą da gwarancję olbrzymiej satysfakcji. Ponadto dla rozprostowania kości można zatrzymać się w rezerwacie „Przełom Osławy pod Duszatynem”. Tego dnia możemy zobaczyć:
dawną cerkiew Opieki Matki Bożej z 2008 r. w Komańczy,
dawną cerkiew św. Onufrego Pustelnika z 1853 r. w Wisłoku Wielkim.
DZIEŃ III
Wróćmy przez Komańczę, Turzańsk, Rzepedź, Szczawne i Morochów do Sanoka. Trasa również bardzo malownicza. W Mokrem możemy podziwiać piękny przełom Osławy, objęty rezerwatem przyrody. Warto poczytać na temat kursów pociągu na trasie relacji Komańcza - Jasło. Tego dnia do przejechania mamy ok. 50 km. Na trasie proponujemy zatrzymać się przy kilku obiektach architektury drewnianej, z których jeden wpisany jest na listę UNESCO:
dawnej cerkwi św. Michała Archanioła z 1803 r. w Turzańsku (lista UNESCO),
dawnej cerkwi św. Mikołaja z 1824 r. w Rzepedzi,
dawnej cerkwi Zaśnięcia Bogurodzicy z 1889 r. w Szczawnem,
dawnej cerkwi Męki Pańskiej z 1837 r. w Morochowie.